Enemy

Enemy

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 2

     


* -Harry tam jest... Jest u Nialla- powiedziałam zacinając się co chwilę, czy to możliwe że On mnie prześladuje, oh najwidoczniej tak skoro tutaj jest.
-Niemożliwe- westchnęła blondynka kręcąc z nie dowierzaniem głową. I w tym momencie, jak na zawołanie ktoś zaczął pukać do naszych drzwi.
-Historia lubi się powtarzać- jęknęłam i poszłam otworzyć.*
~Susan~
-Czego?- warknęłam, kiedy przed otworzonymi już drzwiami stał sobie Pan dupek Styles i jak gdyby nigdy nic opierał się o ścianę.
-Mi też miło Cię widzieć kochanie- odpowiedział z sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy- może mnie wpuścisz ? Chcę Ci dać buziaka na przywitanie a tak przez próg to nie ładnie- żartowniś z niego, tylko szkoda że jego żarty wcale nie są trafne.
-Przestań sobie żartować bo mnie to nie bawi tylko powiedz czego chcesz, naprawdę szkoda mi czasu na takiego kogoś jak Ty- odpowiedziałam z irytacją w głosie i teatralnie przewróciłam oczami. Ahh jaki ten człowiek jest nie znośny. Jego to jedynie zabić, pokroić i posypać solą żeby bardziej bolało. Gdyby tylko morderstwo nie było karalne to już leżałby tu trupem.
-W takim razie przyzwyczajaj się, ponieważ będziemy widywać się codziennie i nie myśl o tym że zapomniałem przez kogo wyleciałem ze szkoły, jeżeli życie ze mną wtedy nie było Ci na rękę to teraz będzie dwa razy gorzej skarbie- mrugnął do mnie tymi swoimi szmaragdowymi oczami i z cwanym uśmieszkiem udał się w swoją stronę. Nie no serio los chyba lubi płatać mi figle, chodziłam z nim do tego samego gimnazjum, później liceum a teraz będę musiała przebywać z nim w jednym akademiku i chodzić razem na tą samą uczelnię. Świetnie. Już miałam zamykać drzwi gdy przed nimi stanął mój kochany głodomorek. Wepchnął się do środka a ja je zamknęłam i zakluczyłam.
-Przepraszam was, byłbym wcześniej ale pomyliłem piętra- powiedział zdyszany, siadając obok Rose i łapiąc się za klatkę piersiową, chyba trochę sobie pobiegał.- Wiecie Styles chyba jednak dobrze zna tą szkołę tylko zobaczył karteczkę z numerem waszego pokoju i od razu wiedział gdzie to jest. Chciałem was uprzedzić i wyszedłem przed nim no ale zgubiłem się- Jezu, jak On tak będzie gadał to zaraz nam się tutaj udusi.
-Spokojnie blondasku, oddychaj-powiedziała moja przyjaciółka po czym zaczęła się śmiać. O Boże jej głupawka mnie wykończy, często śmieje się nawet nie wiem z czego.
-Jesteś stuknięta Ro- skwitowałam i usiadłam na ziemi opierając się o ścianę. Zawsze jak byłam spięta to tak robiłam, w jakiś dziwny ale jednocześnie fajny sposób, odprężało mnie to.
-I jeszcze ta jego dziwna rozmowa telefoniczna- powiedział zamyślony Niall, spojrzałam na niego z znakami zapytania w oczach.
-Jaka rozmowa?- spytałam nie odrywając od niego wzroku, za bardzo mnie tym zaciekawił.
-Zamknął się w łazience i zaczął gadać z jakimś ziomkiem, że już dotarł i że miał rację że tu jesteś. Potem zaczął mu dziękować i powiedział że razem coś wymyślą.- powiedział mój przejęty już przyjaciel. Kto u licha mógł wtedy gadać ze Stylesem przez telefon ? Na pewno był to chłopak i na pewno musi być w tym akademiku skoro mnie widział.
-Czasami jesteście naprawdę tępi- Rose zabrała głos i zaczęła dziwnie gestykulować rękami robiąc jednocześnie zażenowaną minę.- Kurde On ma kumpli wszędzie, mówiłam wam już kiedyś że ojciec Harrego ma kupę hajsu i sam Harry jest współwłaścicielem dwóch firm, ludzie patrzą na takie rzeczy, pisali o nim parę razy w gazetach to jasne że ma sporą ilość znajomych- powiedziała to z taką postawą jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie- Pewnie parę dobrych koleżanek tez tu gdzieś ma, no bo nie oszukujmy się, facet jest cholernie przystojny- skończyła swój monolog i przygryzła wargę zawzięcie o czymś myśląc. Boże, czuję że moja przyjaciółka sfiksowała na maxa i wskoczyłaby mu do łóżka po raz drugi. Tak dokładnie już raz z nim spała, to było w gimnazjum, wtedy jeszcze sytuacja nie była zbyt napięta między nami, no ale kurde myślałam że zmądrzała po tym jak następnego dnia wyrzucił ją jak śmiecia, a Ona przyszła z płaczem do mnie i Horanka. Pocieszaliśmy ją oczywiście, ale w tym samym czasie miałam ochotę go zabić.
-Przespałabyś się z nim po raz drugi ?!- Niall prawie pisnął, o tak On zawsze myślał to samo co ja, może dlatego tak bardzo go kochałam, był dla mnie niczym drugi brat, zastępował mi zawsze Christiana kiedy to potrzebowałam wsparcia a mojego rodzonego braciszka nie było. W sumie to Christian bardzo rzadko bywał w domu. Wyprowadził się jak miał 21 lat. Kupił mieszkanie i razem z Eleanor się do niego wprowadzili. Kocham go i El też, są cudowni, dlatego nie dramatyzowałam kiedy wyprowadzał się z domu. Miałam wtedy 16 lat ale każdy mi powtarzał że zachowuję się bardzo dojrzale. Może gdyby wiedzieli że loczkowaty niszczy mi psychikę to wysłali by mnie do psychologa a nie gratulowali jaka to wspaniała jestem ? Nie wiem, w każdym bądź razie o moich problemach z Harrym wiedzieli tylko Rose i Niall.
-Pewnie że nie- odpowiedziała Ro- nie spojrzałabym na siebie potem w lustrze- nawet gdyby umówiłaby się z nim po raz drugi to i tak nie miałabym jej tego za złe, w końcu to do mnie ten chłopak ma problem nie do niej.
-Powinnaś brać przykład z Sus, Ona do tej pory jest dziewicą- najpierw pokazał ręką na niebieskooką a później na mnie, wzięłam Jaśka którego miałam na kolanach i rzuciłam nim w niego.
-Nie musisz wypominać, że nikt mnie nie chce- zaśmiałam się cicho, przyzwyczaiłam się już do tego typu tekstów, wiele osób mówiło żeby Rose brała ze mnie przykład a ją to zawsze wkurzało.
-Jak to nie ? Ja Cię chcę, jak chcesz to zaraz polecę kupić pierścionek. Oczywiście wiem że sex dopiero po ślubie. Wytrzymam- mrugnął do mnie, co oni dzisiaj wszyscy mają takie poczucie humoru? Wiedziałam że Niall sobie żartował od podstawówki byliśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi i tak zostało do teraz, kiedy to mamy po 20 lat.
-Ahh, kocham Cie głupolu- uśmiechnęłam się do niego, On zawsze poprawiał mi humor.
-Ja Ciebie też pipko- powiedział po czym dostał poduszką w głowę- Ała za co ?- krzyknął cicho.
-Chodźmy w końcu na te lody- westchnęła blondynka i razem z Niallem podnieśli się z łóżka- Idziesz Sus?- zapytali równocześnie na co zachichotałam.
-Tak jasne, poczekajcie na mnie na dworze- Rose kiwnęła głową, wzięli się z Horanem pod rękę i wyszli z pokoju. Podniosłam się z zimniej podłogi na której siedziałam bite 15 minut przez co trochę bolał mnie tyłek i podeszłam do lusterka. Rozczesałam swoje długie brąz włosy i związałam je w koka, lubiłam je, były lekko lokowane dzięki czemu uzupełniały moją twarz. Z szafy wyjęłam cieplutką zieloną bluzę z motywem lwa na przodzie i wciągnęłam ją na siebie. Jeszcze raz przejrzałam się w lusterku i opuściłam pokój zakluczając go za sobą. Szłam powoli korytarzem do windy, obserwując dokładnie wszystko co tutaj się znajdowało, nie znam tego miejsca za dobrze dlatego na razie wszystkiego muszę nauczyć się na pamięć. Już dochodziłam do windy kiedy coś a dokładnie ktoś pociągnął mnie za rękę. Wpadałam prosto na klatkę piersiową jak się okazało Harrego Stylesa, gdyby ktoś nas teraz zobaczył pomyślałby że się przytulamy.
-Fajnie że tak na mnie lecisz- spojrzałam w górę, ten jego cwany uśmieszek, najchętniej to wybiłabym mu te zęby.
-Chciałbyś- odpyskowałam i odsunęłam się od niego parę kroków w tył, robiąc tym samym bezpieczną przestrzeń.
-Grzeczniej- warknął, oh czyżbym znów wkurzyła lokersa, ojej jak mi bardzo nie przykro- Masz się do mnie odzywać normalnie albo pożałujesz- splunął, już dawno przestałam się go bać więc na mnie to nie działa.
-Wal się- odpowiedziałam krótko i weszłam do windy. Nie mam czasu wdawać się z nim w niepotrzebną rozmowę, która jak zwykle skończyłaby się kłótnią.



Mamy kolejny rozdzialik, na razie nic się nie dzieje ale w kolejnych rozdziałach będzie co raz ciekawiej ^^ Następny rozdział pojawi się jutro, będzie On z perspektywy Harrego, więc dowiecie się o co chodzi naszemu loczkowi ;* Rozdziały będą takiej długości mniej więcej jak ten, nie chcę pisać mega długich rozdziałów bo wiem z własnego doświadczenia że takie coś szybko się nudzi. Pozdrawiam i proszę o komentarze, to naprawdę motywuję xx 




Rozdział 1

                                                                       
                                                          ~Susan~                        
                                                   (4 miesiące później)
-Nie wierzę że rodzice wysłali nas aż tydzień przed rozpoczęciem roku do akademika- pokręciłam głową beznamiętnie rozpakowując resztę swoich rzeczy do szafy. Nasz pokój był... przyjemny, jeżeli tak to mogę nazwać. Ściany były koloru lekkiego różu, który bardzo przypadł mi do gustu, łóżko stało pośrodku pokoju i podsunięte było aż pod samą ścianę. Dlaczego łóżko a nie łóżka ? Razem z Rose stwierdziłyśmy że wystarczy nam 2-osobowe żeby nie zawalać miejsca, było to chyba najlepsze wyjście, nie chcę się zabić robiąc krok przez zagracony pokój. Naprzeciwko naszego obitego dookoła z drewna łoża stał mały dębowy stoliczek a po obu jego stronach znajdowały się dwa raczej nie zbyt wygodne siedzenia, wiem bo testowałam. W pokoju znajdowały się również  dwie lampki nocne, jedna mniejsza ,która stała na małej szafeczce i druga większa obok okna. Nie daleko drzwi wejściowych/wyjściowych znajdowała się całkiem sporawych rozmiarów szafa którą musiałyśmy podzielić między sobą. W całym pokoju najbardziej cieszyło mnie wielkie z wyjściem na balkon, to chyba najlepsze co tutaj jest.
-Ziemia do Susan- ręka Rose momentalnie znalazła się przed moją twarzą, moja przyjaciółka bardzo szybko zaczęła nią potrząsać przez co prawie dostałam w nos- dziewczyno co się z Tobą ostatnio dzieje ? Ciągle jesteś jakaś nieobecna- spojrzała na mnie przenikliwie, wiedziałam że nie zamierza odpuścić tego tematu. Może i ostatnio rzeczywiście zachowywałam się trochę dziwnie, ale to wszystko  przez college, zależy mi na tym żeby jak najlepiej ukończyć te 3 lata szkoły tutaj, dzięki temu możliwe że dostanę się do bardzo dobrej firmy na stanowisko księgowej. Bardzo mi na tym zależy.
-Wszystko okej Rose- odpowiedziałam i przysiadłam na naszym łóżku- przestań ciągle o tym gadać, mówiłam Ci już tysiąc razy że po prostu boję się wysokiego poziomu nauczania- nie wiem czemu ciągle pytała o to samo. To jest męczące.
-Okej, po prostu martwię się- spojrzałam na nią, rzeczywiście wyglądała na zmartwioną - zresztą, zmiana tematu. Jak myślisz trafił się Niall'owi jakiś przystojniak w pokoju?- Rose zaczęła falować brwiami a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
-O tak, na pewno to jest jakieś ciasteczko- powiedziałam nadal śmiejąc się, pamiętam jak kiedyś do naszej klasy miał przyjść nowy chłopak, Rose się tak jarała mówiła że to na pewno będzie przystojniaczek i że go sobie zaklepuje. Rzeczywiście do naszej klasy przyszedł wysoki wysportowany chłopak o ciemniej cerze i krótko ściętych czarnych włosach. Blondynka była bardzo zadowolona do czasu gdy nie okazało się że jest On gejem, do tej pory nie mogę zapomnieć jej miny.
-Ej, wiem że w tym momencie śmiejesz się z tamtej sytuacji- próbowała udać oburzoną co nie wychodziło jej za dobrze, nie oszukujmy się Ona nie potrafi się na mnie obrażać.
-Nie powiesz mi że to nie było śmieszne.
-Może i było ale Susan naprawdę On na mnie leciał, Ty też to widziałaś- w momencie jej mina zrobiła się poważna. Patrzyła na mnie jakby oczekiwała mojej odpowiedzi- zmylił mnie, tak samo jak Styles. On też nas zmylił. Pamiętasz? Wszyscy w szkole myśleli że na Ciebie leci bo tylko z Tobą nie spał- powiedziała na jednym wdechu. Rose tak czasami ma że jak się nakręci to nie ma zmiłuj.
-Nie gadajmy o nim okej? Z tym wspomnieniem idą również te w których strasznie mnie wyzywał-  to prawda ludzie długi czas gadali że niby coś do siebie mamy ale tworząc naszą historię miłosną nie zauważyli tego jaki Harry był wredny wobec mnie i nie były to żadne głupie docinki jak to zazwyczaj nastolatkowie mają w zwyczaju.
-Przepraszam- powiedziała cicho Ro i przytuliła mnie do siebie- Może zadzwonimy do Nialla i  pójdziemy na lody ? Nie pamiętam kiedy ostatni raz je jadłam- szczerze mówiąc to ja też.
-Okej- odsunęłam się od niej i podeszłam do szafy żeby poszukać jakiejś bluzy, wieczory w Londynie nie są takie ciepłe. Ogólnie to pogoda w tym mieście wcale nie jest za ciekawa.
-Kurde, kasa na koncie mi się skończyła, masakra- Rose westchnęła i położyła się na łóżku.
-Ja zadzwonię- wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po mojego czarnego samsunga galaxy do torebki, odszukałam numer mojego przyjaciela i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po dwóch sygnałach Niall odebrał.
-Cześć słońce- usłyszałam głos który codziennie poprawiał mi humor.
-Cześć Niall masz ochotę iść z nami na lody ?
-Jasne skarbie- przerwał na chwilkę.
-Ej Niall wszystko ok?
-Tak, po prostu ktoś puka, pewnie to mój współlokator, wolałbym jakąś dziewczynę no ale cóż, nie można- zaśmiał się cicho- czekaj chwilkę otworzę.
-Ok- usiadłam z telefonem przy uchu obok Ro i czekałam aż blondasek wróci.
-Cześć jestem Niall i mamy...- chyba nie odłożył telefonu. Ale czemu tak nagle przerwał? Coś mu się stało? Już miałam coś powiedzieć kiedy usłyszałam krzyk Nialla- Co Ty tu do kurwy nędzy robisz Styles?!- telefon automatycznie upadł mi na ziemię a ja jak zaczarowana patrzyłam się w ścianę.
-Susan?- usłyszałam z boku ale słowa Horana odbijały mi się jak echo w głowie, to nie może być prawda, to nie możliwe że On tam jest- Sus do cholery co się stało ?- Rose potrząsnęła mną żebym się ocuciła, co nie powiem pomogło.
-Harry tam jest... Jest u Nialla- powiedziałam zacinając się co chwilę, czy to możliwe że On mnie prześladuje, oh najwidoczniej tak skoro tutaj jest.
-Niemożliwe- westchnęła blondynka kręcąc z nie dowierzaniem głową. I w tym momencie, jak na zawołanie ktoś zaczął pukać do naszych drzwi.
-Historia lubi się powtarzać- jęknęłam i poszłam otworzyć.


I jest 1 rozdział ! :) Mam nadzieje że się podoba ^^ Rozdział drugi pojawi się jutro. Serdecznie zapraszam na tego bloga i proszę o komentarze :*

Prolog

  ~Susan~

-Pamiętasz nasz plan Rose prawda ? Ja otwieram drzwi a Ty robisz zdjęcia, żeby później nie było że ja wykonuję swoją część zadania a Ty robisz wielkie z buta wjeżdżam - powiedziałam trochę rozbawiona i jednocześnie zestresowana, nie codziennie robi się takie rzeczy.
-Jakaś Ty zabawna Susan- powiedziała sarkastycznie moja przyjaciółka i się uśmiechnęła, odwdzięczyłam się tym samym, lecz zamiast uśmiechu wyszedł mi jakiś dziwny grymas, nawet ja to wiedziałam, niestety nic nie poradzę na to że jednak trochę się boje - nie stresuj się Sus, zrobimy te zdjęcia i koniec, chyba nie chcesz teraz zrezygnować?- zapytała a ja przecząco pokręciłam głową, nie mogłam teraz przerwać. On musiał dostać nauczkę za to co robił mi przez lata, nie pozwolę na to żeby ciągle zatruwał mi życie, może innym dziewczynom podoba się to jak nimi pomiata ale na pewno nie mi. Jestem w ostatniej klasie liceum, nie długo zacznę college i nie będę patrzeć na to jak ten dupek niszczy mi najwspanialsze lata mojego życia - okej w takim razie lepiej to zróbmy zanim zadzwoni dzwonek na przerwę- pokiwałam głową i udałyśmy się korytarzem w stronę kantorka woźnego. Naprawdę ten chłopak jest obleśny, uprawiać seks w miejscu gdzie jest więcej pająków niż ja na oczy  w życiu widziałam, po prostu fuj ale nie wiem może jego to kręci ? W sumie bym się nie zdziwiła zawsze był nienormalny, pamiętam kiedy poszłam do 1 klasy gimnazjum, już pierwszego dnia owinął sobie wszystkich wokół palca, wszystkich oprócz mnie, Rose, Nialla i parę innych osób których nie obchodziły bogate dzieciaki, wtedy zaczął nas nienawidzić a najbardziej mnie, chociaż byłam osobą bardzo empatyczną jego uczuć nigdy nie mogłam odgadnąć. Kiedy znalazłyśmy się już pod drzwiami, cichutko przystawiłam głowę żeby usłyszeć czy rzeczywiście tam są, nie musiałam długo czekać bo już po chwili słychać było dosyć głośny jęk, gdyby nie to że podpierałam  się rękami to już pewnie bym leżała, podsumowując dziewczyna ma bardzo piskliwy głosik. Wstałam po cichu z zimniej marmurowej podłogi i położyłam rękę na wysokości klamki, policzyłam bezgłośnie do trzech tak żeby Rose zrozumiała i z wielkim impetem otworzyłam te zardzewiałe drzwi, słychać było jak Ro robi kilka zdjęć po czym pociągnęła mnie za rękę, no tak, stałam tam jak jakaś idiotka i gapiłam się na drzwi rozmyślając, gdyby ktoś mnie zobaczył pomyślałby że jestem nienormalna.
-Susan żyj- powiedziała Rose i klepnęła mnie z otwartej w ramię za które szybko się złapałam.
-Ej- powiedziałam rozmasowując piekące miejsce- jak wyszły zdjęcia - zapytałam i podeszłam bliżej mojej przyjaciółki żeby zobaczyć efekt naszej "ciężkiej pracy", przesuwałam sobie powoli zdjęcia na których wszystko było dokładnie widać, uśmiechnęłam się i przybiłam piątkę z Ro.
-Wy!- usłyszałam nie daleko siebie wkurzony głos tego pajaca- oddajcie mi ten aparat- wyciągnął rękę w moją stronę i z wyczekującą miną stał myśląc że naprawdę mu go dam. Prychnęłam na tyle głośno żeby mógł to usłyszeć i przybiłam mu piątkę w rękę którą wystawił- Nie rób sobie ze mnie jaj, tylko daj ten pieprzony aparat- krzyknął wściekły a ja spojrzałam na niego jak na wariata (którym był), mam zdjęcia jak się pieprzy z jakąś lalą i jeszcze ma czelność na mnie krzyczeć. dupek
-Po 1. Aparat dostaniesz jak sobie go kupisz, po 2. Zamknij buzie, ponieważ jak na razie to ja mam dowód oczerniający Cię i po 3. Myślisz że dyrektor ucieszy się na te fotki? Bo ja tak, zaczynając od tego że od dwóch lat odkąd przespałeś się z jego siostrzenicą szuka dowodu na to żeby Cię stąd wywalić- odpyskowałam sarkastycznie, odwróciłam się w stronę Rose i razem poszłyśmy do gabinetu naszego dyrektora. Harry nawet nie drgnął widocznie musiało go to zszokować. I dobrze, może w końcu z tej jego wrednej buzi zejdzie w końcu ten cwany uśmieszek który codziennie musiałam oglądać.

Krótki, no ale wiecie to prolog ^^ mam nadzieje że się spodoba, przepraszam jeżeli pojawiły się jakieś literówki i zabrakło znaków interpunkcyjnych  ;D rozdział 1 pojawi się już za chwilkę. Jeżeli podoba wam się ten blog to zostawcie po sobie jakiś znak. Do zobaczenia ;3
                                                                  

środa, 29 kwietnia 2015

Bohaterowie ;3


                                                        Lily Collins jako Susan Miller


Harry Styles jako On sam


                                                      Ashley Benson jako Rose Black

                                                                       

Niall Horan jako On sam

Bohaterowie drugoplanowi 


Ashley Tisdale jako Kate Heven


Austin Mahone jako Ray Smith


Louis Tomlinson jako Christian Miller


Eleanor Calder jako Ona sama


Liam Payne jako Alex Rivers


Danielle Peazer jako Ona sama

Luke Hemmings jako David Brown


Chloe Mortez jako Elizabeth Moon


Selena Gomez jako Lily Blue

                                                                               
                                                              Zayn Malik jako On sam
                                                                               
                     

Kylie Jenner jako Agnes Long


Kendall Jenner jako Maddy Long


Taylor Swift jako Emma Parker 


Acacia Clark jako Abigail Palmer

Wiem trochę tych bohaterów jest, no cóż musiałam ich wszystkich wymienić ponieważ będą dość często pojawiać się w tym opowiadaniu, jak to zawsze bywa będą źli i dobrzy. Dodałam to najszybciej jak tylko mogłam, zostałam dziś w domu więc miałam trochę czasu na to. Mam nadzieje że się podoba ^^








Zwiastun !

Postanowiłam że dodam dziś jeszcze zwiastun, nie jest On super-hiper fajny ale zawsze coś ;D Mam nadzieje że spodoba się choć trochę, jeszcze dziś postaram się dodać bohaterów.
                                                           HEJ !
Jak pewnie zdążyliście zauważyć, jestem tutaj nowa ;D hmm co tutaj będzie, a więc tak znajdzie się tu moje pierwsze opowiadanie o Harrym Stylesie (One Direction) nie wiem dokładnie kiedy znajdzie się tutaj prolog ale postaram się dodać go jak najszybciej, możliwe że pojawi się  już w piątek , na razie muszę napisać sobie parę rozdziałów do przodu żebym później nie pisała na szybko. Postaram się dodawać rozdziały co dwa dni. Na blogu będę się podpisywać K ponieważ Sylwia to moje zmyślone imię żeby zachować prywatność ^^ Serdecznie zapraszam na moje opowiadanie które pojawi się już nie długo
           ~K xx